Choć pandemia nieco spuściła z tonu i można w miarę normalnie planować wakacyjny relaks, to dla wielu ludzi wyjazd zagraniczny nie wchodzi grę. I nie chodzi tylko o kłopoty finansowe, bo często ludzie mający na to środki zwyczajnie obawiają się opuszczać kraj w tym niepewnym czasie (różny typ obostrzeń w poszczególnych krajach, ryzyko pójścia na kwarantannę po zakończeniu urlopu, etc.) Postaramy się zatem nakreślić kilka propozycji na okres kanikuły, które spełniają 3 tytułowe warunki.
Tegoroczne lato odznacza się wyjątkowo dużą ilością upalnych dni. Praca w takich okolicznościach przyrody do przyjemnych nie należy, ale już pobyt nad wodą zdecydowanie tak. Podkarpacie od przeszło dekady chlubi się Jeziorem Tarnobrzeskim i nie ma w tym nic zaskakującego. To stosunkowo duży akwen z wodą o I klasie czystości, bardzo przyjemną plażą, a po zeszłorocznym remoncie także satysfakcjonującą infrastrukturą. Można tu nie tylko popływać czy poopalać się, ale też wypić dobre piwo z lokalnego, rzemieślniczego browaru, zjeść coś z grilla oraz poszaleć na najdłuższej w Polsce tyrolce. Jeśli dodamy do tego, że całkiem niedaleko – choć już w województwie świętokrzyskim – znajduje się przepiękny i fascynujący Sandomierz, to mamy już fantastyczny koncept na jednodniową wycieczkę. Można pół dnia wypoczywać nad jeziorem, a następnie zjeść pyszny obiad w podziemiach sandomierskiego ratusza i choćby udać się na spacer Wąwozem Świętej Królowej Jadwigi, popływać Wisłą czy popatrzeć na zjawiskowe Góry Pieprzowe… A przy kolejnych powrotach nad jezioro zawsze można relaks wzbogacić o walor krajoznawczy, wszak w okolicy znajdują się 2 piękne obiekty (Zamek Dzikowskich w Tarnobrzegu oraz ten w Baranowie Sandomierskim).
Inną atrakcyjną propozycją krótkiego wypadu (ale całodziennego) jest wyprawa do Przeworska, by stamtąd udać się wąskotorową kolejką Pogórzanin. Niestety ubiegłoroczna powódź uszkodziła fragmenty torowiska i obecnie dojechać można tylko do Łopuszki Małej. Ale… coś za coś; dzięki temu można skorzystać z plaży i zalewu znajdujących się niemal przy samych torach. Dotychczas wysiadano w Dynowie, gdzie odbywało się ognisko lub nieco wcześniej w Bachórzu przy Karczmie Pod Semaforem serwującej smakowite jadło. A tak w ogóle sam przejazd pozwala podziwiać niezwykle urokliwą widokowo trasę (zwłaszcza przy odpowiedniej aurze) oraz pokonać jedyny w swoim rodzaju najdłuższy tunel wąskotorowy w Europie (602 m) liczący ponad 100 lat.
A skoro już temat „wąskotorówek” został poruszony, to kolejna znajduje się w naszych cudownych podkarpackich górach. Bieszczadzka Kolejka Leśna oferuje fantastyczne doznania na trasie Majdan-Balnica-Majdan, a cały przejazd trwa znacznie krócej niż w przypadku Pogórzanina, bo 2,5 godziny. Dużym ułatwieniem jest to, że bilety na obie kolejki od jakiegoś czasu można zakupić on-line.
W Bieszczadach można również zlecić zorganizowanie niebanalnej wycieczki jednodniowej profesjonalistom w tej materii czyli firmie Bieszczader. Zimą „robią” kapitalne kuligi, ale i latem ich turystyczne portfolio przedstawia się imponująco. „Wodami rzeki San”, „Traperska przygoda” czy „Wyprawy UAZ-ami” to tylko kilka przykładów, jak w krótkim czasie przeżyć oryginalną przygodę. Duża pomysłowość w szykowaniu ekskursji plus sympatyczni i kompetentni przewodnicy to zdecydowane atuty Bieszczadera.
Ergo, nie trzeba wsiadać w samolot, posiadać paszportu (także covidovego;-) i zabierać worka z dutkami, by fascynująco cieszyć się wakacyjną pauzą. Wystarczy odrobina czasu, dobrych chęci i przyjazna pogoda… A i zdjęcia na „społecznościówki” mogą wyjść nie mniej imponujące niż te z tropikalnych eskapad.