O co chodzi z tym tytułem? Bynajmniej nie o środek kosmetyczny, ani parodystyczną pioseneczkę Marleny Drozdowskiej i Marka Kondrata („Mydełko FA”). Nie chodzi też o rozgrywki piłkarskiego Pucharu Anglii (FA Cup). W enigmatycznym akronimie zawiera się FESTIWAL ARCYDZIEŁ, czyli trzecia odsłona odświeżonej formuły dorocznej imprezy teatralnej w grodzie Rzecha. Choć w podtytule festiwalowej nazwy znajdziemy ukłon w stronę tradycji i przeczytamy, że to 62. edycja Rzeszowskich Spotkań Teatralnych, to jednak rebranding znakomicie nadwisłockiemu świętu Melpomeny zrobił…
Co zobaczymy w tym roku? Kto ciekaw, niechaj czyta!
Inauguracja tegorocznego festiwalu (i konkursu, bo większość spektakli rywalizuje o nagrody) wyjątkowo odbędzie się już w październiku, a start eventu będzie naprawdę efektowny. 18 X na scenie „Siemaszki” będzie można podziwiać „Matkę” Witkacego w inscenizacji warszawskiego Teatru Ateneum. W tytułowej roli zaprezentuje się wspaniała Agata Kulesza. Sztuka zebrała świetne recenzje od krytyków, a w zblazowanej „warszawce” bilety wyprzedawały się na pniu. Świetnie, że popularna i utytułowana aktorka pojawi się w naszym mieście, by zagrać w poważnym i wymagającym repertuarze (w ubiegłym roku gościł Edward Linde-Lubaszenko z kapitalną kreacją w „Księciu Niezłomnym”), bo na ogół „znani i lubiani” odwiedzają Rzeszów, by odegrać nieskomplikowane komedyjki o mocno wątpliwej jakości artystycznej.
Jednak festiwalowy szyld obliguje, zatem w budynku na ul. Sokoła zobaczymy głównie arcydzieła. Elektryzuje niewątpliwie wystawienie „Amadeusza” – słynną sztukę Petera Schaffera o genialnym kompozytorze z Salzburga wystawi łódzki Teatr im. Stefana Jaracza (na scenie pojawić się ma grupa… 90 artystów; poza aktorami wystąpi 40-osobowa orkiestra oraz chór). Jeśli ktoś jeszcze nie widział wybitnego filmu Miloša Formana pod tym samym tytułem, to pora nadrobić zaległości, a potem porównać dzieło kinowe z teatralnym. A skoro o filmach mowa… „Kabaret” Boba Fosse’a to także niekwestionowany klasyk „srebrnego ekranu”. Jego wersja sceniczna pojawi się podczas zbliżającego się festiwalu, a przedstawią ją aktorki i aktorzy z Teatru Polskiego w Bielsku-Białej. To też „must watch” nadchodzącego wydarzenia. Podobnie jak „Gusła” Lubuskiego Teatru z Zielonej Góry, które bazowały będą na fragmentach II i IV części mickiewiczowskich „Dziadów”.
Legnicki Teatr im. Heleny Modrzejewskiej zaprezentuje nowe odczytanie „Dziejów grzechu” Stefana Żeromskiego, a na małej scenie Agnieszka Przepiórska wystawi poruszający monodram „W maju się nie umiera. Historia Barbary Sadowskiej”, który został wyprodukowany przez warszawski Dom Spotkań z Historią. To próba przyjrzenia się osobowości matki Grzegorza Przemyka przez pryzmat jej tragicznych przeżyć. Na finał imprezy pozakonkursowo pojawią się Łotysze z Liepājas Teātris, by domknąć swą efektowną trylogię; w poprzednich latach pokazali na nieodżałowanych „Trans/Misjach” oryginalne interpretacje dramatów Szekspira oraz baśni braci Grimm, a teraz wystąpią z „Grekami” opartymi na mitologii z Hellady.
Oczywiście wydarzeń będzie dużo więcej. Teatr im. Wandy Siemaszkowej powalczy o laury, przypominając dobrze już znaną rzeszowskim teatromanom „Lalkę” Bolesława Prusa, a premierowo spróbuje zaskoczyć szekspirowskim dziełem „Miarka za miarkę”. Fantastycznym posunięciem okazało się włączenie do programu „Makbeta. Głosów z ciemności” Teatru Przedmieście. To spektakl znakomity, co nominacja do prestiżowego Złotego Yoricka tylko potwierdziła. Jednak, żeby go obejrzeć, trzeba udać się na ul. Reformacką. I bardzo dobrze! To naturalny ekosystem ekipy TP i to tam najlepiej odbiera się ich propozycje artystyczne.
Ale tegoroczny program FA jest naprawdę wysokokaloryczny i zawiera jeszcze sporo innych pozycji. Będą koncerty. Najprzedniejsze wersy poetyckie made in Poland zaśpiewa Marek Bałata przy akompaniamencie Włodka Pawlika, a ćwierćwiecze swej drogi artystycznej celebrował będzie Bartek Skubisz. Nie zabraknie też czytań performatywnych, sztuki w ramach „Sceny Nowej Dramaturgii”, a nawet wystawy plakatów teatralnych, które eksponowane będą we foyer siedziby naszego teatru na ul. Sokoła. Będzie się zatem działo i rozsądnym będzie zarezerwowanie sobie przynajmniej kilku październikowych wieczorów celem przeżywania zachwytów estetycznych.