Od kilkunastu lat nasila się trend częstej zmiany miejsca zamieszkania. Jest to zjawisko dość obce naszym przodkom, którzy często za punkt honoru stawiali sobie zarzucenie kotwicy w jednym domostwie. Dość wspomnieć o losach mieszkańców kamienicy przy ul. Złotej w Warszawie z serialu „Dom”. To oczywiście filmowa fikcja, ale mówiąca sporo o naszych narodowych nawykach. Jakie są jednak przyczyny pewnej zmiany w tej materii? Próba odpowiedzi poniżej.
Na pewno jedną z przyczyn wspomnianej „mobilności mieszkaniowej” jest fakt akcesji Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku. Ludzie znacznie dynamiczniej niż wcześniej zaczęli wyjeżdżać za granicę w celach zarobkowych. To spowodowało nie tylko opuszczenie miejsca zamieszkania w ojczyźnie, ale również większą elastyczność w zmianach lokum na emigracji. W przeszłości podobne zjawisko nazywano „tułaczką” bądź „poniewierką”, jednak dziś takie klamry definicyjne są całkowicie zbędne, gdyż przemieszczanie się odbywa się w sposób całkowicie dobrowolny, a nie jest spowodowane przymusem (chyba, że za taki uznać potrzebę poprawy standardu życia).
Inną motywacją do częstszych zmian adresu jest to, że młodzi ludzie chętniej niż kiedyś chcą wyfruwać z gniazd rodzinnych. Oczywiście wciąż zdarzają się „tradycjonaliści”, którzy bądź z konieczności, bądź pragmatyzmu pozostają w domach rodzinnych, jednak coraz więcej przedstawicieli tej generacji chce większej swobody mieszkaniowej. Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że sporo młodych ludzi, którzy wyjechali na studia do innego miasta często decyduje się osiedlić właśnie tam. Niebagatelną rolę odgrywają tu większe możliwości kariery zawodowej, jakie oferują miasta akademickie.
Interesująco wygląda kontynuacja opisywanego tu modelu społecznego. Młode pary i single, które dopiero rozpoczynają dorosłe życie bardzo często kupują na start 2-pokojowe mieszkanie. Kiedy rodzina zaczyna się powiększać pojawia się myśl o zakupie nieruchomości posiadającej 3-4 pokoje. Gdy dzieci dorosną i zwyczajnie zaczyna brakować im przestrzeni, pojawia się potrzeba posiadania domu (przestronne pokoje, własny ogród). Gdy potomstwo usamodzielni się i wyprowadzi, samotni rodzice zostają w domu, lecz niekoniecznie na długo. Problemy zdrowotne czy postępująca z wiekiem utrata sił stymulują decyzję o sprzedaży nieruchomości i zakupie niewielkiego mieszkania na parterze (ew. 1 piętrze) często posiadającym ogródek i znajdującym się w centrum miasta. Tak jest po prostu wygodniej, a starszym ludziom nieskrępowany dostęp do infrastruktury miejskiej jest wręcz niezbędny (ułatwienia w zrobieniu zakupów, lepszy dostęp do opieki medycznej, etc.)
Naturalnie, teorie teoriami, a życie życiem, nie mniej jednak powyższe refleksje są konsekwencją osobistych obserwacji z pracy dwójki pośredników z Folder Nieruchomości:-)