Choć powodów do zamieszkania w stolicy Podkarpacia jest multum, to jednak Rzeszów wciąż jest miastem, gdzie dają o sobie znać liczne deficyty. Jakie?
Na to pytanie można znaleźć odpowiedź na forach internetowych lokalnych mediów. Nawet uznając niepełną wiarygodność takich form wypowiedzi w debacie publicznej, trzeba podkreślić, iż niektóre braki są widoczne bardzo wyraźnie. Warto nad nimi zastanowić się głębiej, sine ira et studio.
Kilka lat temu głośno było o planach budowy aquaparku w mieście nad Wisłokiem. Choć pomysł nie doczekał się realizacji, to pragnienie takiej inwestycji wyraża wielu mieszkańców Rzeszowa. Większość miast wojewódzkich posiada miejsca z wodnymi atrakcjami. I choć słyszy się nieustannie, że są deficytowe, to jednak… wciąż działają, ciesząc się niesłabnącą popularnością. Warto zauważyć, że efektowny aquapark przyciągałby klientów nie tylko z Rzeszowa, ale i reszty województwa, a nawet z – nieodległej przecież – Ukrainy.
Na pewno chluby „stolicy innowacji” nie przynoszą też dość archaiczne obiekty sportowe. Stadiony przy Hetmańskiej i Wyspiańskiego kompletnie nie odpowiadają współczesnym realiom, a ich remonty bardziej próbują zamaskować ten wstydliwy stan rzeczy, niż realnie rozwiązać problem. Dość wspomnieć, że inne miasta wojewódzkie na „ścianie wschodniej” Lublin i Białystok posiadają nowoczesne stadiony i takież sale koncertowe (u nas również w tej materii nie jest najlepiej). Między innymi dlatego mieszkańcy grodu nad Wisłokiem jak na razie (nie tylko z powodu Covid 19) nie mogą oczekiwać w swym mieście koncertu światowej gwiazdy muzyki czy organizacji meczu siatkarskiej Ligi Światowej lub gali KSW.
Nieodzowne jest także podjęcie zdecydowanych działań w celu ulepszenia infrastruktury drogowej. Jak mantrę powtarza się frazę, że „miasto się rozwija”… Fakt. Tylko, że nawet zgadzając się z tą tezą, nie sposób uciec od konstatacji, że rozwój ów ma mocno niezrównoważony charakter. Wraz z kolejnymi inwestycjami deweloperskimi miasto „korkuje się” coraz bardziej, a brak rozwiązań upłynniających ruch miejski jest coraz bardziej widoczny. Monorail? Czemu nie? Oprócz rozwiązania części problemu, taki projekt stałby się niewątpliwą atrakcją turystyczną. Tyle tylko, że o planach budowy jednoszynowej kolejki w Rzeszowie mówi się już od kilkunastu lat… Kolejnym wyzwaniem będzie w miarę skuteczna walka ze smogowym zagrożeniem. W ostatnich latach pogorszenie jakości miejskiego powietrza jest dosłownie „wyczuwalne”, a nie widać przekonujących ruchów ze strony włodarzy stolicy Podkarpacia, by realnie mierzyć się z problemem, który nie tylko nie zniknie, a będzie się niestety pogłębiał.
Oczywiście niezależnie od wspomnianych wyżej mankamentów Rzeszów wciąż jest atrakcyjnym miejscem do zamieszkania. Ale kto nie rozwija się, ten się cofa. Sprawne rozwiązanie choćby niektórych zasygnalizowanych wyżej problemów będzie korzystne dla wszystkich – zarówno mieszkańców miasta, jak i odwiedzających go turystów.